Ograniczaj kawę i kofeinę, bo…
Kawa ze względu na kofeinę będącą składnikiem aktywnym jest chyba jednym z najpopularniejszych trunków na świecie. Jednocześnie stanowi jeden z bardziej spopularyzowanych stymulantów / pobudzaczy, z których korzysta się zarówno w życiu codziennym, jak i przy wzmożonej aktywności fizycznej (w postaci napoju lub suplementów różnego typu). Co jest złego w kawie i dlaczego? Jak to wszystko oddziałuje na nasz organizm i do czego może doprowadzić? Na temat pozytywów kofeiny / kawy mówi się dość często… Jej wady są natomiast opisywane dość ogólnie, a przede wszystkim nie są wyjaśniane.
Kawa i działanie fizjologiczne kofeiny
Trzeba zwracać uwagę na kofeinę? Cóż… Kofeina zawarta między innymi w kawie jest, jak się domyślacie, składnikiem pochodzenia roślinnego. Zaliczamy ją do tzw. alkaloidów typu ksantynowego stosowanego w napojach, lekach, suplementach diety i innych produktach żywnościowych. W większym uproszczeniu, dostarczając kofeinę z zewnątrz wchłaniana jest z przewodu pokarmowego już po około 30 minutach. Oczywiście w specyficznych okolicznościach cały mechanizm jej metabolizmu może być wydłużony (np. w czasie ciąży). Wchłaniana z przewodu pokarmowego trafia do krwioobiegu.
Etapy jej metabolizacji przebiegają w nerkach, skąd też de facto na końcu ulegają wydaleniu. Posiada dość szeroki wpływ na ośrodkowy układ nerwowy (OUN), dlatego też tak chętnie wykorzystuje się jej właściwości neurostymulujące. Jako pobudzacz układu nerwowego – z czym związane są też funkcje wpływające na wydłużenie czasu czuwania i „zastrzyk energii – działa na zasadzie stymulowania tzw. receptorów adenozynowych. Adenozyna jest dość ciekawą substancją mającą wpływ również na nasz mózg… Traktuje się ja też jako sygnalizator informujący organizm np. o poziomie zmęczenia.
Adenozyna jest regulatorem aktywności mózgu pod względem czuwania czy zmęczenia. Wyłączając poprzez kofeinę receptory adenozyny ulokowane w tkance nerwowej doprowadzamy do zmniejszenia odczucia zmęczenia oraz wydłużenia czasu czuwania, doświadczając wręcz nieziemskiego pobudzenia… Jej działanie wiąże się z jeszcze jednym aspektem. Mianowicie, chodzi poniekąd o funkcję przeciwbólową. Jak to? Otóż blokowanie receptorów adenozynowych może zgodnie z badaniami prowadzić do skurczu naczyń krwionośnych, które to działanie na płaszczyźnie mózgowej powoduje zmniejszenie np. bólu głowy (w tym bólu typu migrenowego).Mówi się też o jej roli nasilającej działanie środków przeciwbólowych opartych na ibuprofenie.
Ograniczaj kofeinę? Dlaczego duże ilości regularnie pitej kawy mogą być niekorzystne? Jak to wygląda?
Całkiem nieźle, prawda z tym pobudzeniem i działaniem przeciwbólowym, prawda? Niestety, biorąc też pod uwagę powyższe informacje, w tym zakresie chodzi przede wszystkim o kaskadę procesów doprowadzających najpierw do pobudzenia wydzielania ACTH czyli swoistego hormonu przysadki mózgowej. To z kolei owocuje również podwyższonym wydzielaniem adrenaliny. Adrenalina jest wydzielana przez nadnercza, natomiast regularne spożycie stymulantów pobudzających ją może doprowadzić do przeciążenia… W nadmiarze nic nie jest dobre, ale stosowane rozsądnie może pomóc. Wiele osób pije kawę zamiast innych napojów ze względu na smak oraz aromat – nie zawsze chodzi o „kopa energetycznego”. Nie zmienia to jednak faktu, że staje się to dość powszechną czynnością życia codziennego…
Trzeba też mieć na względzie, że nie tylko kawa zawiera kofeinę. Jest stosunkowo wiele produktów charakteryzujących się jej pewnymi ilościami. To z kolei sprowadza się do tego, że dzienne spożycie kofeiny może być u niektórych osób dość wysokie lub za wysokie. Zazwyczaj ludzie liczą (o ile liczą) jedynie kofeinę z kawy, którą piją – nie wliczają często nawet tej np. z napojów energetycznych. Jest to duży błąd. Nadwyrężenie nadnerczy i nadmiar adrenaliny, nie tylko w sytuacjach ekstremalnych nie wróży nic dobrego. Kofeina wszak jest przez wiele osób uważana nie tylko za stymulant, ale nawet substancję uzależniającą jak narkotyk – podobnie jest w przypadku sportów, jako legalny doping.
A co w sytuacji, gdy nadchodzi taki dzień, że po prostu kofeina przestaje nas „ruszać” i nie doznajemy charakterystycznego dla jej działania pobudzenia? To pewnego rodzaju znak, że organizm przyzwyczaił się do jej obecności i nie jest na nią już aż tak wrażliwy. Receptory w tym wypadku pozostają w dużej mierze bierne… Przy okazji wielu suplementów omawiało się cykliczne stosowanie właśnie przez wzgląd na przyzwyczajanie się organizmu do określonych substancji aktywnych. Po pewnym czasie do osiągnięcia identycznego efektu jakiego pożądamy, potrzebna byłaby znacznie i coraz wyższa dawka kofeiny. Jeśli się temu poddajemy to nie jest dobrze… Szereg konsekwencji zdrowotnych już na nas czyha przy regularnym tkwieniu w takim stanie.
Tolerancja kofeinowa u każdego człowieka jest inna. Dotyczy to zarówno dawki niekorzystnej czy zdolnej do pobudzenia, jak i tej toksycznej dla organizmu. Tak, dobrze czytacie: regularne nadmiary kofeiny mogą powodować zatrucie kofeinowe. Odnotowano też skrajne przypadki hospitalizacji oraz nawet śmierci w wyniku przedawkowania owego stymulantu. Jeśli doświadczacie nadmiernej nerwowości przy często występujących sporych dawkach kofeiny oraz elementów sygnalizujących chęć jej wydalenia (np. mdłości), to znak że warto zrobić sobie dłuższą przerwę. Sprzyjać to będzie powrotowi do równowagi, a także po czasie znowu będziecie mogli zaobserwować jej pobudzające właściwości nawet po sporo niższych dawkach. Jak widzicie – wszystkiego trzeba używać z głową…
Powyższy tekst umieszczony na blogu www.Bodymania.pl objęty jest ochroną wynikającą z ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Właścicielem autorskich praw majątkowych jest Bodymania Sp. z.o.o. i S.K. Zastrzega się, że w rozumieniu art. 25 ust.1 pkt.1 ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych, dalsze rozpowszechnianie powyższego tekstu opublikowanego na blogu www.Bodymania.pl jest zabronione niezależnie od celu w jakim rozpowszechnienie miałoby nastąpić oraz niezależnie od użytego środka przekazu.