Odporność w okresie jesienno-zimowym
Odporność w okresie jesienno – zimowym. Tak… Te pory roku często nie znają litości – szczególnie osłabiony jest wtedy nasz układ odpornościowy, co wynika z bardzo niskich temperatur, do których człowiek jest po prostu nieprzyzwyczajony na co dzień. Poza tym w tym okresie panują różne rodzaje wirusów, a dodatkowo narażeni jesteśmy na stany zapalne różnego typu. Jeżeli układ obronny organizmu jest osłabiony, to nasza podatność na tego rodzaju stany chorobowe drastycznie wzrasta – można się natomiast przed tym chronić. Jak? Wystarczy odrobina profilaktyki oraz rozumienie mechanizmu funkcjonowania układu immunologicznego – wtedy będziemy już wiedzieli w jaki sposób właściwie się suplementować.
Nasza odporność. Immunologiczna bariera człowieka
Tak po prawdzie to człowiek posiada więcej niż jedną barierę odpornościową, które ja nazywam sferami immunologicznymi. Cały układ jest złożonym mechanizmem przyczynowo-skutkowym zależnym od bodźców zewnętrznych – dzięki takiemu bodźcowi jakim są dostające się do organizmu bakterie, wirusy itp. jesteśmy w stanie zareagować w odpowiednio sposób wywołując procesy biochemiczne nazywane immunologicznymi (to właśnie dzięki nim jest możliwa ochrona przez niechcianymi „ciałami obcymi”). Mechanizm ten dzielimy na typy, zaś pod kątem budowy na sfery/etapy/bariery. Zajmijmy się zatem pierwszą kwestią – po kolei.
Cały system polega na skutecznej i sprawnej w przebiegu identyfikacji zagrożeń zewnętrznych, czyli tak zwanych patogenów, a następnie eliminacji. Układ immunologiczny toleruje jedynie własne komórki oraz tkanki znajdujące się w stanie żywotności. Odpornością nieswoistą, czyli wrodzoną, nazywamy właśnie mechanizm wspomagający swoistą odporność (nabytą) – jest ona de facto pierwszą linią obrony przed niechcianymi patogenami (czynnikami chorobotwórczymi), zaś w całości oba typy immunologicznie działają synergicznie i prawie perfekcyjnie. Organizm pozbywa się nie tylko wrogich patogenów, ale również własnych komórek, które zostały w jakiś sposób uszkodzone lub posiadające inne nieprawidłowości. Ale do rzeczy… Pierwszą barierą nieswoistej odporności stanowią następujące elementy:
- skóra,
- błony śluzowe,
- pH żołądkowe i skórne,
- naturalna flora bakteryjna.
Te elementy stanowią pierwszą linię obrony – dokładniej rzecz ujmując chodzi o substancje, które są wytwarzane. Są to różnego rodzaju substancje typu bakteriobójczego oraz bakteriostatycznego. Między innymi zaliczamy do nich lizozym będący proteiną typu kationowego o właściwościach enzymatycznych. Pełni on funkcję rozbijającą ściany komórkowe bakterii (dokładniej: peptydoglikan) na zasadzie rozerwania wiązań glikozydowych w relacji NAM i NAG. Lizozym znajduje się w większości płynów naszych tkanek. Kolejnymi wartymi uwagi substancjami bakteriostatycznymi są defensyny. Są to również białka kationowe (o bardzo małych rozmiarach), aczkolwiek bardzo bogate w aminokwas cysteiny. Posiadają szerokie działanie antybiotyczne, wpływając destrukcyjnie na bakterie, wirusy oraz grzyby. Tworzą one specjalne kanały, dzięki którym niechciane patogeny mogą swobodnie „wypływać” z danej komórki. Inna bajką jest pH żołądka i skóry – jak wiecie, jest to wyłącznie środowisko kwasowo-zasadowe, które może być optymalne dla zwalczania wrogich bakterii i wirusów. Jednakże roli pH nie można w żaden sposób umniejszać, gdyż zachowany balans może wzmocnić reakcje immunologiczne oraz zmniejszyć patogenom szanse na dotarcie do naszych komórek. W jaki sposób? Weźmy na przykład wspomniany wyżej lizozym. Niezwykle przydatna substancja, prawda? Ale zgodnie z badaniami nad mechanizmami odporności, najwyższe działanie dobroczynne wykazuje w określonym i optymalnym dla siebie pH (pH bliskie 5), gdyż reszty określonych kwasów są wtedy w postaci optymalnej do zwalczania.
Komórki wrodzonego układu immunologicznego posiadają zdolność do identyfikacji zagrożenia bez bezpośredniego kontaktu z antygenem. Komórki te do których zaliczamy między innymi komórki dendryczne i makrofagi posiadają niezmienne właściwości – dokładniej rzecz ujmując chodzi o receptory identyfikacyjne tychże komórek. Nie pozostawiają niczego w tak zwanej pamięci immunologicznej (nie korzystają z niej), gdyż kształtowały się wraz z ewolucją gatunkową ssaków. Po identyfikacji, przekazywany jest sygnał o ewentualnym zagrożeniu/zakażeniu/stanie zapalnym – wtedy właśnie inicjowany jest proces wytwórczy specjalistycznych protein zaliczanych do cytokin prozapalnych. Powstaje wtedy tak zwana sieć cytokin, która pozwala na wyeliminowanie zagrożenia oraz ewentualne uaktywnienie odpowiedzi odpornościowej typu swoistego.
Odporność swoista jest typem immunologii nabytej – można do tego zaliczyć na przykład szczepienia ochronne przed konkretnymi zagrożeniami, co do których zastosowana jest dana szczepionka. Odporność ta, nazywana adaptacyjną, posiada niezwykłe cechy, których nie wykazuje mechanizm wrodzony. Między innymi są to: pamięć immunologiczna, odpowiednie rozpoznanie danego antygenu oraz reakcje typu swoistego na prawie każde zagrożenie patogenowe. Warto przyjrzeć się pamięci odpornościowej, gdyż to właśnie dzięki niej, jeśli raz zetkniemy się z danym zagrożeniem, to informacje o nim są rejestrowana – dzięki temu mechanizmowi przy kolejnym starciu organizm jest w stanie zareagować znacznie skuteczniej.
Główną produkcją przeciwciał zajmują się antygeny organizmu, które są ściśle związane w swoim działaniu z receptorami immunologicznymi – dzielą się na antygeny immunogenne oraz hapteny. Te drugie odpowiadają za reakcje przebiegające z przeciwciałami znajdującymi się na podstawowych składnikach odporności swoistej, czyli tak zwanych limfocytach T (TCR) dojrzewających głównie w grasicy. Istnieją również, dość ważne dla nas, limcofyty B – dojrzewają w szpiku kostnym i kooperują z TCR.
Odporność i suplementacja
Najczęściej produkty żywieniowe wystarczą do wspomagania układu odpornościowego, jednakże w stanie ekstremalnego zagrożenia, jakim jest okres zimowy (niskie temperatury), bardzo dobrze jest się wspomóc preparatami pomocniczymi, czyli suplementami (dodatkami do diety). Z czegoś w końcu układ odpornościowy musi czerpać swoją moc, prawda? Również procesy zachodzące w określonych miejscach muszą posiadać składniki do przebiegu reakcji odpornościowych.
Najpopularniejszym środkiem wykorzystywanym w zimie, w zwiększonych dawkach jest witamina C, czyli kwas askorbinowy. Oczywiście występuje w kompleksach witaminowo-mineralnych (do których oczywiście zaraz nawiążę), jednakże warto zainteresować się tą substancją jako osobnym składnikiem pomocniczym. Kwas askorbinowy wspiera działanie szpiku kostnego, który jest de facto miejscem dojrzewania limfocytów typu B, które wykazują kooperacyjne i synergiczne działanie z TCR w zakresie aparatu immunologicznego. Poza tym wszystkie komórki, również odpornościowe, potrzebują składników odżywczych oraz tlenu – witamina C jako jeden z ważniejszych składników wytwórczych elastyny i kolagenu wzmacnia i udrażnia naczynia krwionośne odpowiedzialne za transport owych składników i tlenu. Sam w sobie posiada silne właściwości detoksykacyjne oraz antybiotyczne – przeciwdziała infekcjom. Jest znakomitym antyoksydantem zwalczającym wolne rodniki na płaszczyźnie błon komórkowych. Nie trzeba bać się sporych dawek na etykietach tego typu produktów, gdyż jako jedyna witamina posiada tak wysoką granicę dawkowania – nadmiar kwasu askorbinowego wydalany jest z organizmu wraz z moczem.
Kolejnym fundamentem zewnętrznej pomocy dla układu odpornościowego są witaminy A (retinol) i E (tokoferol). Pierwsza z nich jest typową substancją antyoksydacyjną regulującą organizm, gdyż poprzez skuteczne zwalczanie wolnych rodników, reaktywnych form tlenu, jest w stanie usprawnić system odpornościowy – pełni jakby rolę oczyszczającą dla składników wspierających typowe reakcje immunologiczne (np. dla witaminy C). Reguluje funkcjonowanie tkanki nabłonkowej oraz usprawnia synergicznie z kwasem askorbinowym mechanizm gojący. Tokoferol natomiast działa silnie detoksykacyjnie, antyoksydacyjnie oraz zapobiega infekcjom – tym samym wspomaga również funkcjonowanie mięśnia sercowego. Wzmacnia ściany naczyń krwionośnych, którymi podróżują tlen i składniki odżywcze niezbędne komórkom immunologicznym do dalszych procesów odpornościowych. Osłania również erytrocyty przed przedwczesnym i niechcianym rozpadem, jaki może być wywołany zbyt częstymi atakami rodnikowymi.
Z pierwiastków mineralnych warto wyróżnić miedź, która może nie występuje w bardzo dużych ilościach, aczkolwiek jest niezbędna do utleniania kwasu askorbinowego (również serotoniny). Jest w stanie skutecznie zwalczyć wrogie drobnoustroje wykazujące działanie chorobotwórcze na płaszczyźnie naszego organizmu. Pełni również funkcję regulacyjną ciśnienia krwi.
Oczywiście wymieniłem jedynie składniki absolutnie niezbędne dla nas w okresie jesienno-zimowym, jednakże warto jest skłonić się ku preparatom witaminowo-mineralnym działającym kompleksowo w zakresie immunologii, jakie oferują producenci suplementów. Zakładam, że większość czytelników to sportowcy, zatem wykazują zwiększone zapotrzebowanie na składniki witaminowe – preparaty apteczne są tworzone zazwyczaj pod „zwykłych ludzi” nie pałających się sportem, zaś w sklepach z odżywkami i suplementami znajdziecie kompleksy dostosowane do ekstremalnego wysiłku fizycznego z jakim macie do czynienia praktycznie na co dzień. Ruch i wszelaka aktywność fizyczna jest czynnikiem niezbędnym również dla układu odpornościowego – nie dość, że dotleniamy organizm dając mu „zastrzyk energii”, to jeszcze dajemy mechanizmom obronnym możliwość wykazania się i zahartowania (np. poprzez aeroby na powietrzu – pamiętać należy o ciepłych ubraniach, bo profilaktyka jest kluczem do sukcesu), wspomagając tym samym pamięć immunologiczną. W skrócie: im więcej nasz układ walczy, tym bardziej jest skuteczny!
Autor: Janusz Ziółkowski – opub. w SdW