Spalanie tłuszczu i składniki cz.2
Sprzężony kwas linolowy na spalanie tłuszczu?
Spalanie tłuszczu może nasilić określony suplement pod różnymi kątami. CLA, czyli sprzężony kwas linolowy występuje zarówno jako stosunkowo samodzielny i delikatny suplement redukcyjny, jaki składnika chętnie dodawanego do mocniejszych preparatów kompleksowych w tym zakresie. Możecie się zastanawiać dlaczego odkrycie owego kwasu było tak przełomowe… CLA jest jednym z izomerów kwasu linolowego, zaś jego cechą charakterystyczną są dwa sprzężone wiązania podwójne. Pierwszy raz wyizolowano go na Uniwersytecie Wisconsin – Madison w USA.
Po dalszych badaniach, zdumienie powodował fakt, że jest to jeden z niewielu kwasów tłuszczowych, które występują naturalnie, a cechują się pozytywnymi właściwościami względem organizmu człowieka, mimo konfiguracji chemicznej typu trans. W pożywieniu spotkacie go np. w produktach mlecznych (wysokotłuszczowych) oraz mięsie zwierząt z grona przeżuwaczy.
Jaki wpływ natomiast posiada sprzężony kwas linolowy i dlaczego jest ceniony w okresie redukcyjnym na tyle, aby dodawać go do suplementów? Otóż CLA w postaci aktywnej znajdującej się w preparatach spalających tłuszcz pobudza i usprawnia transport cząsteczek lipidowych do tak zwanych pieców, czyli mitochondriów. W nich odbywają się dalsze procesy, dzięki którym zmniejsza się ilość wolnych kwasów tłuszczowych oraz ich zawartość w komórkach lipidowych. Im lepszy transport i uwalnianie kwasów tłuszczowych, tym mniejszy poziom tkanki tłuszczowej i skuteczniejsza redukcja. Próg spalania może być uzależniony od sprawnego transportu, gdyż w takim wypadku będziemy mogli wychwycić większe ilości cząsteczek lipidowych. Dodatkowym pozytywem może być oszczędność magazynu energetycznego oraz innych substancji, po które organizm mógłby sięgnąć przy wysokiej intensywności ćwiczeniach i deficytowi kalorycznemu. Znacznie sprawniej przebiegać będą procesy wykorzystania tłuszczu zapasowego na potrzeby energetyczne.
L-karnitynowe wspomaganie spalania tłuszczu
O l-karnitynie na pewno słyszeliście sporo. Czasem były to pozytywne opinie, a nierzadko wręcz drastycznie negatywne. Zdania na temat pozytywnego działania l-karnityny w okresie redukcyjnym są podzielone… Jak się jednak okazuje może być niezwykle użyteczna, gdy podawane w stosunkowo dużych dawkach i przede wszystkim regularnie. Bardzo dobrze sprawdza się też przy jednoczesnej suplementacji CLA. Można powiedzieć, że oba środki wykazują działanie synergiczne, wzajemnie się uzupełniając i pracując na jeden, pożądany efekt. Ciekawym może się okazać, że pierwszy raz wyizolowano ją z mięsa przez Gulewitscha i Krimberga w 1905 roku. Przez wiele lat pozostawała w „uśpieniu” i czekała na swoją szansę, a także na dodatkowe badania świadczące o jej korzystnym zastosowaniu.
Nadmiar kwasów tłuszczowych w stanie wolnym, które krążą w krwioobiegu spowodowany może być niewłaściwym trybem życia i głównie nieodpowiednim odżywianiem. Nadmiar węglowodanów, które dostarczają energii i wolna przemiana materii ze względu na jedzenie z reguły dwóch czy trzech podstawowych posiłków. Wiadomo, że ilość posiłków również ma wpływ na tempo procesów metabolicznych. Słyszeliście na pewno zasadę „jedz mniej, ale częściej”. Bazowo l-karnityna ma eliminować nadmiar wolnych kwasów tłuszczowych stanowiąc dla nich swego rodzaju transporter. Dzięki temu będą w stanie dostać się do ośrodków spalania.
Oczywiście sama w sobie też stanowi bardzo dobry środek pobudzający uwalnianie owych kwasów z komórek tłuszczowych. Najwięcej we krwi znajduje się tzw. wyższych kwasów tłuszczowych, które charakteryzują się znacznie bardziej skomplikowaną budową. Zastanawialiście się kiedyś dlaczego l-karnitynę nazywa się super transporterem? Otóż wyższe kwasy tłuszczowe za sprawą swojej specyficznej, skomplikowanej budowy nie są w stanie przebić się przez błony mitochondrium, przez co bardzo ciężko jest poddać je spalaniu. Muszą zatem być przetransportowane przy pomocy specjalnego nośnika, jaki jest de facto l-karnityna. Całość procesu odbywa się przy udziale nośnika energetycznego ATP (adenozyno-tri-fosforan) i polega w dużym uproszczeniu na połączeniu cząsteczki l-karnityny z aktywnymi cząsteczkami wyższych kwasów tłuszczowych przy udziale koenzymu A. W wyniku tego powstaje tzw. acylo-karnityna przedostająca się do wnętrza organellum mitochondrialnego. Następnie cząsteczka l-karnityny ulega odłączeniu.
Ciekawym zjawiskiem może okazać się tzw. szlak beta-oksydacji kwasów tłuszczowych. Acylo-karnityna, czyli połączenie wyższego kwasu tłuszczowego i l-karnityny dzięki temu jest w stanie ulec rozłączeniu, zaś sama uprzednio przyłączona cząsteczka l-karnityny powraca do macierzystego miejsca. Istotne jest, aby wziąć też pod uwagę określone czynniki wpływające na intensywność procesów spalania wyższych kwasów tłuszczowych, zanim zabierzemy się za ocenę suplementu opartego na l-karnitynie. Oczywiście ona również występuje jako pojedynczy suplement oraz składnik kompleksowych spalaczy i reduktorów. Od czego zatem zależy intensywność spalania długołańcuchowych kwasów tłuszczowych? Otóż przede wszystkim od:
- poziomu cukru,
- ilości dostępnego tlenu,
- ilości i formy biologicznie aktywnej l-karnityny,
- aktywności (oraz ilości) mitochondriów w stanie czynnym.
Na pewno zdajecie sobie sprawę, że l-karnityna –l-karnitynie nie jest równa. Wszak nasz organizm jest w stanie produkować pewne ilości tego związku. Głównie w nerkach, wątrobie i mózgu z np. metioniny czy lizyny. Stosunkowo duże jej ilości można też zaobserwować w mięśniach. Syntetyzowane ilości naturalnej l-karnityny nie są zatem wystarczające, aby efektywnie wpływać na spalanie nagromadzonej tkanki tłuszczowej, również względem samych wyższych kwasów tłuszczowych. Stąd też można się domyślić, iż dodatkowa suplementacja jest warta zachodu. Dobrą opcją jest połączenie CLA z l-karnityną. Jeden związek stymuluje uwalnianie kwasów tłuszczowych usprawniając transport, zaś drugi nasila ów przenoszenie jeszcze bardziej, zajmując się skomplikowanymi formami kwasów tłuszczowych. Lepsze wychwytywanie, znacznie szybszy transport i więcej przeniesionych kwasów tłuszczowych do mitochondriów. Brzmi całkiem nieźle, prawda?
Spalacze tylko do spalania tłuszczu?
Nasuwa się zatem podstawowe pytanie: czy spalacze służą wyłącznie do redukowania odłożonej tkanki tłuszczowej? W sumie sama nazwa sugeruje jednoznaczne działanie, więc nic dziwnego jeśli się nad tym nie zastanawialiście… Można sprawdzać funkcje określonych, pojedynczych składników wchodzących w skład reduktorów, a następnie wziąć pod lupę określone ilości i ich wpływ na organizm człowieka. Wiadomo, że niektóre substancje w zbyt małych ilościach nie będą robiły różnicy. Jednakże zazwyczaj można wnioskować, że większość z nich służy też sprawności umysłowej, a także poprawie intensywności wysiłkowej / treningowej.
Znamy pobudzające właściwości kryjące się za terminami np. guarany czy kofeiny, które de facto sprzyjają także koncentracji i skupieniu. Do tego dochodzą jeszcze takie składniki jak guggulsterony pobudzające aktywność tarczycy. Jest ona gruczołem odpowiedzialnym między innymi za produkcję hormonów warunkujących np. termogenezę, tempo metabolizmu czy szybkość spalania tkanki tłuszczowej. Przy niskim stopniu wydzielania owych hormonów bardzo ciężko przeprowadzać skuteczną redukcję.
Cóż… Można śmiało stwierdzić, że składniki zawarte w spalaczach – a nawet i same reduktory z całym doborem różnorodnych składników – służą nie tylko redukcji wagi czy obniżeniu ilości tkanki tłuszczowej, ale również pozwalają na zwiększenie obrotów treningowych i przeprowadzenie znacznie bardziej intensywnego wysiłku fizycznego.