Izomaltuloza – cukier pożyteczny
Cukier to już dość utarty temat, jednakże najczęściej omawiany jest w pismach branżowych czy artykułach znajdujących się na internecie w ujęciu całej grupy poszczególnych elementów, jakimi de facto są węglowodany. Przede wszystkim na pewno kojarzycie glukozę, fruktozę czy sacharozę (popularny cukier do słodzenia np. herbaty) – jak wiadomo nadmiar tychże składników sprowadzać się będzie do pogorszenia kondycji zdrowotnej, jak i do spadków na tle estetycznym względem sylwetki i muskulatury z uwagi na spore zatłuszczenie w trybie długofalowym (wszak tyjemy i zatłuszczamy się właśnie od drastycznie zawyżonego codziennego spożycia węglowodanów, których to wszak konsumujemy najwięcej). Nie można im oczywiście odmówić dobroczynnych właściwości, jednakże jest to kwestia kontroli, doboru indywidualnego ilości czy rodzaju cukrowców w diecie. Sacharoza dla przykładu często określana jest mianem „białej śmierci” – co natomiast z innymi elementami znajdującymi się w tej grupie. Istnieje jeszcze specyficzny składnik nazywany izomaltulozą – wykazuje szereg pozytywnych właściwości względem naszego organizmu, zatem warto przyjrzeć się mu nieco bliżej…
Podobna do sacharozy, a jednocześnie całkiem inna. Cukier pożyteczny?
Z jednej strony stosunkowo często izomaltuloza zwana inaczej palatynozą zestawiana jest lub kojarzona z sacharozą, czyli klasycznym cukrem znajdującym się w większości domów – skojarzenie jak najbardziej słuszne, gdyż jest ona tak po prawdzie izomerem sachorozy (również zbudowana z glukozy i fruktozy, jednakże z występowaniem odmiennych wiązań). Dwucukier ten naturalnie występuje przede wszystkim w miodzie czy chociażby znanym wszystkim cukrze trzcinowym – w Japonii stosowana jest jako cukier do słodzenia już od 1985 roku (wersja przemysłowa uzyskiwana z sacharozy na drodze działań enzymatycznych i bakteryjnych, a dokładniej przy pomocy izomeraz i hydralaz).
Mimo charakteru izomerycznego sacharozy, właściwości izomaltulozy dalece odbiegają od negatywnych i utartych przez „białą śmierć” – dla przykładu polecana i szeroko stosowana jest przez diabetyków oraz w stanach przed cukrzycowych jako środek profilaktyczny. Poniekąd związane jest to z jej budową chemiczną, a tym samym sposobem i czasem wchłaniania – wynika to głównie z faktu, że trawiona jest około 4-5 razy wolniej niż jej powszechny „odpowiednik”. Jak zatem się domyślacie nie powoduje tak jak sacharoza czy chociażby czysta glukoza efektu wahadła – ze względu na niski indeks glikemiczny (IG=32) i wolne wchłanianie / trawienie nie zaobserwujecie gwałtownego skoku cukru we krwi przy następstwie szybkiego podniesienia się poziomu insuliny w celu optymalizacji pierwszego mechanizmu. Wniosek? Stanowić może element energetyczny wystarczający na znacznie dłuższy czas poprzez stosunkowo regularne dostawy energii na potrzeby procesów wewnętrznych. Ciekawym zjawiskiem jest również nie tyle przedłużone uwalnianie glukozy nawet do 2,5-3h, co taki sam efekt bez względu na towarzystwo innych produktów żywnościowych i elementów pokarmowych – dodatkowym atutem jest fakt absorbowania jej cząstek w całości w jelicie cienkim przy zachowaniu braku toksyczności względem organizmu, co de facto oddala nas od obaw stricte zdrowotnych z tym związanych.
Dla kogo i po co? Dla diabetyków, w celach profilaktycznych, w stanach przed cukrzycowych, dla osób wykazujących problemy natury naczyniowej czy nawet dla przeciwdziałania rozwojowi próchnicy! Stosunkowo częściej z biegiem czasu wykorzystywana jest w przemyśle suplementacyjnym – producenci odżywek i suplementów wspierających diety sportowców oraz osób trenujących rekreacyjnie rozpoznali potencjał palatynozy i włączyli ą do produkcji między innymi odżywek węglowodanowo-białkowych typu gainer. Jest to świetne rozwiązanie dla podniesienia kaloryczności i bilansu w diecie bez wyraźnego skoku cukru we krwi – dodatkowo przez producentów są reklamowane jako gainery nie powodujące nadmiernego przyrostu tkanki tłuszczowej.
Tyjemy od węgli – izomaltuloza wspiera redukcję?
Wiadomo, cukrowce są składnikami pełniącymi rolę bazowego paliwa dla funkcji organizmu, w tym wysiłku fizycznego – również glikogen jest cukrowcem, tylko na tyle specyficznym, że jesteśmy w stanie go magazynować. Przy niewłaściwym doborze rodzajowym i ilościowym elementów energetycznych wzmagają tycie, zmniejszają przy stosowaniu długofalowym wrażliwość tkanki mięśniowej na insulinę pod kątem anabolicznym (szczególnie przy częstych efektach wahadłowych) – wszak jako podstawowy składnik energetyczny, spożywamy go o wiele więcej niż innych elementów.
Natomiast jeśli chodzi o izomaltulozę (palatynozę) chodzi przede wszystkim o nadmierną wręcz odpowiedź insulinową na tle rzecz jasna hormonalnym – w przypadku sacharozy można zaobserwować gwałtowne podniesienie / wyrzut insuliny co do facto może prowadzić nie tylko do zmniejszenia efektów anabolicznych, ale i ewentualnych późniejszych schorzeń metabolicznych. Pod tym względem stosowanie palatynozy jest w pełni bezpieczne co zostało potwierdzone testami na grupie osób trenujących. O tym, że izomaltuloza pozytywnie wpływa na redukowanie nadmiaru, podskórnej tkanki tłuszczowej stanowi jej oddziaływanie na szlaki beta-oksydacyjne kwasów tłuszczowych, które de facto mogą być wychwytywane w większych ilościach, a tym samym ulegać spalaniu – zastosowanie palatynozy zamiast sacharozy oraz syntetycznych słodzików typu aspartam czy acesulfam może nie tyle pozytywnie działać na psychikę, ale spełniać się w roli idealnego wzmacniacza / synergentu odpowiedniego planu treningowego i dietetycznego przy celu redukcyjnym. Generalnie wszelkie badania i testy były prowadzone w trybie porównawczym na zasadzie stosowania sacharozy i jej izomeru – przeprowadzone badania na ludziach wykazujących się stosunkowo dużą otyłością wykazały zmniejszenie wyrzutu insuliny i glukozy do krwi przy jednoczesnym nasileniu tempa oksydacji kwasów tłuszczowych (aż w granicach od 12 do 14% porównawczo na korzyść palatynozy).
Co mówią naukowcy – palatynoza, a kwestie zdrowotne
Powiedzieliśmy sobie, że może być świetnym środkiem profilaktycznym jeśli chodzi o brak pogłębiania insulinooporności, przez którą de facto istnieje zwiększone ryzyko wystąpienia chorób metabolicznych – nie mówiąc już o pogorszeniu rezultatów treningowych. Jeśli już musimy korzystać z cukru lub produktów zawierających syntetyczne substancje słodzące, to dlaczego nie izomaltuloza?
Badania jednak bywają sprzeczne, co nie wyklucza całkowicie dobrotliwych właściwości zdrowotnych tego dwucukru na organizm człowieka… Pozostaje też kwestia wyższości izomeru sacharozy nad jej bazową formą. Mówi się, że idzie odnotować szczególnie duże i pozytywne działanie palatynozy względem cukrzycy i stanów przed cukrzycowych – oczywiście jest to prawdą, aczkolwiek nie musi się odnosić do każdego typu owej choroby. Dla przykładu, wykonywano porównawcze badania na grupach osób chorych na cukrzycę typu I, którym to podawano dekstrozę oraz izomaltulozę. Efekt? Przy dostarczaniu cukrów przed wysiłkiem oraz po zakończeniu sesji ćwiczeń i dokonywaniu dwóch pomiarów, nasz tematyczny dwucukier znacznie dłużej przy niskim IG utrzymywał glukozę we krwi nie powodując gwałtownych zmian cukrowo-insulinowych względem krwi, przy jednoczesnym nasileniu wykorzystania lipidowych cząsteczek jako paliwa na przebieg procesów wewnętrznych oraz wysiłku fizycznego. Uwalnianie glukozy odbywało się w trybie regularnym, co nie tylko jest pozytywnym zjawiskiem w trakcie intensywnych ćwiczeń, ale także i długotrwałych sesji.
Dla odmiany w Niemczech wykonano badania sprawdzająco-porównawcze na osobach chorych na cukrzycę typu II… Tutaj skłoniono się ku zestawieniu sacharozy i izomaltulozy – na sam koniec, czyli po 12 tygodniach w obu grupach nie odnotowano wyraźniejszych zmian (porównanie) poza podwyższonym poziomem triglicerydów u osób przyjmujących sacharozę. A zatem, czy izomaltuloza to cukier pożyteczny?
Autor: Janusz Ziółkowski – opub. w SdW