SAA – wsparcie suplementacyjne na cyklu i po (cz.3)
Wspomagacze cyklu SAA – spocząłeś po nim na laurach? BUU!
O ile zazwyczaj podczas kuracji SAA wykazujemy się dbałością o aspekty profilaktyczne czy prozdrowotne, o tyle po cyklu często niestety spoczywamy na laurach. Po cyklu? Tak po prawdzie to nie cykl się skończył, a jedynie środek sterydowy i wbijcie sobie to do głowy! Suplementacja po cykliczna to temat najczęściej bagatelizowany, bo: „przecież swoje już zrobiłem i jestem wielki!” – nic bardziej mylnego. Nawet stosując androgenno-anaboliczne sterydy jesteśmy narażeni na spadki mięśniowe po zakończeniu korzystania z nich.
Jedną z dwóch istotnych kwestii po zaprzestaniu stosowania SAA jest podtrzymanie anabolizmu mięśniowego przy jednoczesnym ograniczeniu działań/efektów katabolicznych. Sterydy wyjątkowo dobrze sprawdzają się w ograniczaniu wydzielania jednego z najbardziej destrukcyjnych hormonów katabolicznych, czyli kortyzolu. Dzieje się tak dzięki ograniczeniu aktywności receptorów glikokortykoidowych na drodze dezaktywacji informacji o produkcji kortyzolu w jądrze komórki mającej styczność z wprowadzanym środkiem testosteronowym. Jednakże nie ma tak lekko… Po cyklu może dojść do gwałtownego wyrzutu kortyzolu, co może de facto pogłębić spadki po cyklowe, jednocześnie ograniczając dalszy rozwój muskulatury – z tego względu warto skupić się na suplementach zawierających bezpieczne składniki blokujące ów hormon. Da lepszego utrzymania anabolicznego oddziaływania na mięśnie oraz tym samym poziomu i tempa syntezy białek mięśniowych warto jest poddać się cyklowi keratynowemu – rodzaj kreatyny pozostawiam indywidualnym wyborom, jednakże taki cykl może być świetnym anaboliczno-antykatabolicznym asystentem po kuracji SAA. Spadki oczywiście są zazwyczaj nieuniknione, jednakże można je nieco zminimalizować.
Drugą nurtującą kwestią jest naturalna produkcja testosteronu oraz jednocześnie libido. Poziom tego ostatniego oraz przywrócenie normalnego wytwórstwa naturalnego testosteronu w granicach bariery fizjologicznej można, a nawet należy, utrzymać dzięki suplementom stymulującym owe zjawisko – będą to zatem preparaty typu ZMA (między innymi cynk stanowi element wspierający produkcję testosteronu) działaniu regeneracyjno-testoboosterowym oraz tribulus terrestris (buzdyganek ziemny) będący klasycznym, aktywnym składnikiem boosterów owego hormonu i DAA (kwas d-asparaginowy) stymulujący lutropinę, czyli LH (hormon luteinizujący) – szczególnie interesującym środkiem jest DAA, który po związaniu z LH owocuje zwiększonym poziomem cyklicznego AMP będącego kluczowym aktywatorem fosforylazy glikogenowej.
Nie zapominajcie też o podstawach suplementacji stałej (odżywki białkowe, energetyczne, aminokwasy, środki ochronne względem stawów czy witaminy i minerały)! Niektóre sterydy mogą mocno obciążać narząd wątrobowy odpowiedzialny między innymi za detoksykację organizmu, czyli usuwanie ewentualnych toksyn, czy niepotrzebnych, szkodliwych związków – prowadzić to może do uszkodzeń, a nawet upośledzenia funkcji owego narządu, co odbije się niezwykle negatywnie na całym organizmie. Warto zatem zainwestować w dostępne zarówno na rynku farmaceutycznym, jak i suplementacyjnym środki ochronne, szczególnie po cyklu SAA.
Podsumowując, korzystajcie z głową – wiele osób bierze sterydy, ale niewiele wie jak się wspierać czy podtrzymać efekty, a nawet bronić przed ewentualnymi mniej lub bardziej szkodliwymi skutkami ubocznymi. Mam nadzieję, że nieco pomogłem – trzymajcie się!
Autor: Janusz Ziółkowski – opub. w SdW
30 grudnia 2015 @ 14:21
Oby wiecej takich info